
Znasz to uczucie, gdy nie ma czasu na nic? Do tej pory pamiętam tę bezradność. Nasze życie wydawało się być nieustannym kołowrotkiem. Ciągła presja czasu i wieczny pośpiech. Poranny maraton tych samych czynności i jednocześnie bieg przez płotki, kiedy dzieci opierały się rutynie.
#1 Czas dla rodziny
Poradniki dla rodziców i książki o rozwoju osobistym tylko podkreślały naszą bezradność i jasno wskazały wyjście z sytuacji, którym była zmiana dotychczasowego trybu życia.
Dla dobra naszego domowego ogniska musieliśmy przestać żyć z dnia na dzień, zatrzymać się i pomyśleć nad tym gdzie chcemy być za 10, 20 i 30 lat. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, niejednokrotnie walcząc z pokoleniową różnicą poglądów, którą według niektórych była pewna i stała praca na etacie. Zaryzykowaliśmy i ułożyliśmy nasze życie jeszcze raz, od nowa.
#2 Brak możliwości rozwoju
Dla ludzi, którzy mają naturalną chęć do tworzenia i rozwoju, praca w korporacji, po kilku latach staje się męczarnią – praca ciekawa na początku, staje się z dnia na dzień coraz bardziej nużąca. Codziennie wykonywane te same czynności, nie pozwalają na odkrywanie nowych horyzontów… można to porównać do ciągłego taplania się w tej samej sadzawce z błotem – nikt i nic cię nie zaskoczy. I nie chce tutaj generalizować, że każdy wakat jest podobny, po prostu praca na etacie nie jest dla mnie, ale ktoś inny może być zadowolony w stu procentach. Aktualnie uwielbiam swój nienormowany, beztroski czas pracy, kiedy mogę sobie rozplanować kolejne zadania, biorąc pod uwagę potrzeby moje i mojej rodziny – bezcenne.
„Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienie i podjęcie działania” – Walt Disney
Niewiele osób wie, że jeszcze kilka lat temu miałam bloga, zarabiającego na reklamach z Adsense, który w dużej mierze wybił się na jednym kontrowersyjnym artykule i przez długi czas miał bardzo dużo odsłon (może kiedyś o tym napisze!). Byłam anonimową blogerką, chroniącą swoją prywatność z bardzo trywialnego powodu – braku pewności siebie. Dużo wody musiało upłynąć, żebym nie bała się powiedzieć kim jestem i czym się zajmuję.
„Nie wymażę niczego z mojego życia. Każda rzecz, każda najmniejsza rzecz doprowadziła mnie do tego, kim jestem teraz. Rzeczy piękne nauczyły mnie kochać życie. Rzeczy złe nauczyły mnie jak żyć” – Bob Marley
Posiadałam także kanał na YouTube, który niespodziewanie uderzył w niszę i również przynosił zyski, mimo tych małych sukcesów nie miałam wystarczająco dużo wiedzy i możliwości, żeby dalej rozwijać się w tym kierunku. Nie miałam pojęcia jak rozwijać swoją firmę, w jakim kierunku chciałabym pójść.
Marketing online i psychologia sprzedaży dopiero raczkowały, a kursy nie były wtedy tak łatwo dostępne jak teraz, od tego czasu minęło kilka lat, moja naturalna chęć do uczenia się czegoś nowego bardzo dużo zmieniła w podejściu do samodyscypliny i samorealizacji, chociaż dalej sądzę, że ciągle muszę walczyć ze swoimi stałymi nawykami.
#3 Minęłam się z powołaniem
Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, dlaczego nie poszłam na studia związane chociażby w małym stopniu z tym, co teraz robię, ale przecież młody człowiek nie wie co chce w życiu robić, często jest kierowany na studia przez niespełnione ambicje rodziców lub bezwzględne oddanie opiniom autorytetów z bezpośredniego otoczenia. Chcemy być lekarzami, prawnikami i architektami, bo tylko te zawody są powszechnie uznawane i cenione przez wszystkich ludzi na całym świecie – nic bardziej mylnego, bo przecież wszystkie zawody są ważne. Nie otrzymujemy pomocy w ustaleniu preferencji zawodowych – a gdy przychodzi czas na dokonanie wyboru, wybieramy co popadnie, modląc się, żeby nas przyjęli gdziekolwiek. Brutalna prawda.
Kilka mitów odnośnie pracy zdalnej
- Praca na etacie jest najlepsza – nie musisz się o nic martwić – ZUS i Urząd Skarbowy; zlecenia; zatrudnienie pracowników itp.
Takie podejście do życia jest rzeczywiście bardzo wygodne, ale gdy chcemy zarabiać więcej i pracować na własnych zasadach, musimy postawić na ciągły rozwój i dążyć do jasno wyznaczonych sobie celów.
- Praca z domu to nie jest prawdziwa praca. Prawdziwa praca to taka, do której się chodzi.
I tutaj doskonale zweryfikował to stwierdzenie korona wirus, przez którego większość pracowników małych i średnich firm oraz korporacji pozostawała na tzw. Home Office. Korporacje przyznały, że wydajność pracy znacznie wzrosła przez ten okres.
- Praca z domu czyli – wyprane, wysprzątane i ugotowane.
Nic bardziej mylnego. Jeśli chcemy wykorzystać w stu procentach czas na rozwój swojej firmy i wykonanie swoich bieżących obowiązków, to nie możemy ulegać rozpraszaczom i prośbom członków rodziny. Jest to popularny problem początkujących freelancerów. Praca wirtualnej asystentki wymaga skupienia, wielokrotnie przemyślenia strategii pracy i dużego zaangażowania. Nie łapiemy kilku skok za ogon.